22.09.2015

rozdział trzeci

  Przez całą pierwszą połowę meczu myślałam o tym, że na imprezie spotkamy się wszyscy razem. Moi znajomi z roku, Carol z Jese, Antonio i.. Isco. Wiem, że są braćmi i często się spotykamy razem, ale nigdy nie przedstawiam wtedy moim znajomym ukochanego. Boje się, że Francisco może powiedzieć coś, co wyjawi prawdę, a ja nie będę wiedziała co zrobić. Wiem, że on jest do tego zdolny, a jeśli jeszcze by wypił piwo lub dwa, to na pewno mam się czego obawiać.
  - Wszystko w porządku? - usłyszałam głos Antonio. Spojrzałam na niego lekko zdziwiona. - W ogóle się nie odzywasz. Coś się stało? - dodał po chwili.
  - Zamyśliłam się tylko - posłałam mu lekki uśmiech. - Wiesz, że mecze nie są dla mnie.
  - Wiem, ale Isco to mój brat i zawsze go wspieram. Chce być obecny na jego meczach.
  - Rozumiem to - mruknęłam i skradłam mu szybkiego buziaka w usta. Uśmiechnął się szeroko i wrócił do oglądania meczu, a ja również próbowałam się na tym skupić.
  Real wygrywał już jedną bramką, ale nadal nie mógł być pewny zwycięstwa, ponieważ przeciwnik ciągle na nich naciskał. Był już koniec meczu, a oni o mało nie stracili bramki. Musieli szybko atakować, by przypieczętować sobie trzy punkty. Nagle rozległy się krzyki, bo okazało się, że gospodarze strzelili bramkę. I wtedy ujrzałam Isco, który celebrował swojego gola w sposób bardzo dziwny.. Pokazywał serduszko w naszą stronę i zrobiło mi się słabo.
  - Wszystko w porządku? Zbladłaś.
  - Tak, tak. Po prostu duszno tu - odparłam do Antonio.
  - Zaraz będzie koniec, więc powdychasz świeżym powietrzem - pocałował mnie w policzek. - Mówiłem ci, że się zakochał. To serduszko jest na pewno dla jednej z tych pań - wskazał na grupkę młodych dziewczyn.
  - Na pewno - uśmiechnęłam się nerwowo. - Mam już dosyć tych krzyków. Chodźmy stąd. 
  - Na szczęście zaraz będziesz mogła się odprężyć - przygarnął mnie do siebie i ucałował w czubek głowy. - Pojedziemy z Isco?
  - Pewnie tak - skinęłam głową, a on złapał mnie za dłoń. - Carol, do zobaczenia w klubie - pożegnałam się z blondynką i udałam za ukochanym.
  Przystanęliśmy przy białym Audi i czekaliśmy na jego właściciela. Nie byłam ani trochę zdziwiona, że Isco guzdra się w szatni. Z domu też przeważnie wyjeżdżał na ostatnią chwilą, a kiedy miał mnie podwieźć, to zawsze dojeżdżałam po czasie. On chyba nigdy nie spogląda na zegarek chociaż zawsze na jego lewej ręce widnieje spora tarcza z wskazówkami.
  - Boże, ile mamy na ciebie czekać? - odezwał się Antonio, kiedy tylko Isco pojawił się na horyzoncie.
  - A może ''cześć, braciszku, miło cię widzieć?'' - odparł z uśmiechem, podchodząc do nas. Uściskał się z bratem, a później zaserwował mi buziaka w policzek.
  - Tego nie muszę mówić, bo to wiadome - zaśmiał się starszy z braci. - To co? Jedziemy?
  - A co ci się tak śpieszy, co? Koleżanki Lili są straszne! - Isco wzdrygnął się, a ja spojrzałam na niego z nietęgą miną. - Widzisz? Sama ma taką minę, jakby ich nie lubiła - dodał ze śmiechem. Za dużo gadał. Miałam ochotę zakleić mu buzię taśmą, by się zamknął i przestał gadać pierdoły.
  - Daj jej spokój - zareagował Antonio. - Nie ma dziś humoru.
  - Mam nadzieje, że moja bramka jej go trochę poprawiła.
  - Nie wlewaj sobie - syknęłam w jego stronę i usiadłam z tyłu. Braci rzucili sobie zdziwione spojrzenia i zajęli miejsca z przodu. Anotnio odwrócił się do mnie i posłał mi szeroki uśmiech, a Isco w lusterku puścił mi oczko.. Pięknie, po prostu pięknie.

  Dziewczyny z roku na widok Jese i Isco o mało nie dostały zawału. Niby każda z nas widziała, jak Rodriguez odbiera Carol spod uczelni, ale nigdy nie miałyśmy okazji, aby go poznać. Wydawał się być sympatyczny i nie odstępował swojej ukochanej na krok. Było widać, że się kochają. Natomiast Francisco zabawiał dziewczyny. Zawsze wiedziałam, że jest typem flirciarza, ale teraz chyba przesadzał. Jednak nie obchodziło mnie to, bo miałam przy sobie swojego Antonio, który jak zwykle okazywał się być wzorem chłopaka.
  - Twoje koleżanki lubią się bawić - zaśmiał się mi do ucha.
  - Tak.. W ciągu całego tygodnia musimy ciężko się uczyć, więc teraz korzystają - mruknęłam, próbując nie wybuchnąć śmiechem. Jedna właśnie obściskiwała Isco, a ten siedział niewzruszony. Powoli zaczynał mieć ich dość.
  - Może i próbował bym go ratować, ale wiesz co?
  - Hmm? - spojrzałam na niego.
 - Wolę być z tobą - wyszeptał i wpił się w moje usta. Momentalnie oddałam pocałunek, zapominając, że obok nas są moi znajomi. To mnie nie obchodziło. - Chodźmy zatańczyć - powiedział między pocałunkami. Wstaliśmy z miejsca i udaliśmy się na parkiet, by trochę pobujać się przy wolniejszych piosenkach. Czułam na sobie przeszywający wzrok młodego Alarcona, który chyba zapominał o naszej umowie.. Mamy zapomnieć i nigdy więcej nie popełniać starych błędów. Chyba będę musiała mu o tym przypomnieć.
  Nie wiem ile dokładnie tańczyliśmy, ale Carol musiała nam przerwać. Po jej minie wywnioskowałam, że czegoś nie rozumie i jak najszybciej chce ze mną porozmawiać.
  - Antonio.. Może pomożesz swojemu bratu z tymi paniami przy loży, co? - zaśmiała się, wskazując na Isco, który próbował odgonić się od fanek.
  - Jasne - skinął głową i poszedł w tamtą stronę. Caroline pociągnęła mnie w stronę damskich ubikacji i spojrzała podejrzliwie.
  - Coś się stało? - spojrzałam zdziwiona.
  - Możesz mi powiedzieć co tu się dzieje?
  - A co tu się dzieje? - odpowiedziałam jej pytaniem. Naprawdę nie wiedziałam o co może jej chodzić. Przecież byliśmy na imprezie i wszyscy się świetnie bawiliśmy.
  - To może ja zapytam wprost. Czy łączy cię coś z Isco? - ciągle na mnie patrzyła. A ja byłam zszokowana, że cokolwiek zauważyła. Poczułam, że robi mi się gorąco i nie wiem, co powiedzieć, więc milczałam. Milczałam i ona wiedziała, że to jest moją odpowiedzią. - Jesteś z jego bratem, Lil.
  - Wiem o tym - syknęłam.
  - To dlaczego? Lili, to widać! Isco ślini się na twój widok i ciągle was obserwuje. Antonio na pewno nie jest głupi i szybko się połapie co między wami jest. Chcesz tego?
 - Nie, oczywiście, że nie - pokręciłam przecząco głową. - Wiem, że to, co robimy jest złe, tylko Isco jest inny, rozumiesz?
 - Nie, nie rozumiem twojego zachowania. Jeśli się kogoś kocha, to się go nie zdradza - powiedziała, okręcając się na pięcie i zostawiając mnie samą.
 Najgorsze w tym wszystkim było to, że Carol miała rację. Powiedziała prawdę i dopiero teraz to zauważyłam. Przez cały ten czas próbowałam sobie wmówić, że to przecież nic takiego, że szybko to zakończymy i będzie po sprawie. Jednak nie jest. Isco i ja brniemy w ślepy zaułek i teraz jest jeszcze gorzej niż nigdy przedtem.
 Skierowała się w stronę baru i zamówiła najmocniejszego drinka, jaki tylko był dostępny. Barman z uśmiechem na ustach podał go i odszedł do innych klientów. Siedziała w ciszy, pijąc drinka i zastanawiając się nad wyjściem z sytuacji. Gdyby się wyprowadziła, to może wszystko by ucichło, ale co miałaby powiedzieć Antonio? I skąd wzięłaby pieniądze, aby opłacić nowe mieszkanie?
 - Zły wieczór? - usłyszałam dobrze znany mi głos. Dlaczego on, a nie Antonio? Wolałaby, aby to on znalazł mnie w takim stanie i mocno przytulił. Potrzebowałam tego.
 - Jak widać - mruknęłam cicho, pociągając łyka z swojej szklanki.
 - Nie powinnaś pić. Wiesz, że to źle na ciebie działa.
 - Nie mów mi, co mam robić, Isco - warknęłam w jego stronę. Nie odpowiedział nic, tylko patrzył na mnie, jakby go coś gryzło, a ja nie mogłam znieść tej ciszy. - Dlaczego to zrobiłeś? - zapytałam szeptem, a on spojrzał na mnie zdziwiony.
 - Co zrobiłem?
 - Celebracja twojej bramki.. Myślisz, że jestem głupia?! - uniosłam lekko głos, a on się zaśmiał.
 - Widzę, że nie za bardzo przypadła ci do gustu - odparł z szerokim uśmiechem na ustach. - A to szkoda, bo była dla ciebie.
 - Przestań - szybko mu przerwałam.
 - Dlaczego? Bo jest tu twój chłopak? I myślisz, że wszystko zostanie bez zmian? A ja to co? - zaczął zadawać jakieś bezsensowne pytania, które nie miały dla mnie znaczenia.
 - Myślałam, że mamy umowę - spojrzałam na niego.
 - Ja też tak myślałem, ale nie mogę patrzeć, jak miziasz się z moim bratem i udajesz, że wszystko jest w porządku - powiedział na jednym tchu i wstał z swojego miejsca. - Miłego picia - syknął jeszcze i odszedł wgłąb klubu. Nie wiedziałam o co mu chodzi. Przecież właśnie tak miało być.. Mieliśmy zapomnieć i wszystko miało być jak dawniej.
 Zamówiłam u barmana kolejne drinki, które pochłaniałam bardzo szybko. Jeszcze chyba nigdy w życiu nie wypiłam tyle alkoholu, co właśnie teraz. Miałam szczęście, że zostałam sama i nikt mnie nie szukał. Nie chciałam teraz nikogo widzieć. 
 - Antonio cię szuka - niestety po chwili znów zjawił się on. Chyba zaczynał mnie prześladować. 
 - Powiedz mu, że zaraz przyjdę - burknęłam pod nosem w ogóle na niego nie patrząc. 
 - Na pewno dojdziesz - powiedział ironicznie i schylił się w moją stronę. Wziął mnie na ręce i zaczął maszerować w stronę wyjścia. 
 - Isco, puszczaj! - piszczałam i próbowałam sprawić mu ból, jednak moje pięści nie dawały rady. On tylko śmiał się ze mnie pod nosem, więc dałam sobie spokój. Oparłam głowę o jego klatkę i czekałam aż będziemy w samochodzie. 
- Jest cała i zdrowa, ale lekko pijana - powiedział do Antonio, kiedy byliśmy już koło samochodu. Starszy Alarcon otworzył drzwi z tyłu i pozwolił, aby jego brat zapakował mnie do środka. Po chwili sam usiadł obok mnie, a ja szybko się w niego wtuliłam. 
- Przepraszam - mruknęłam cicho. 
- Nic się nie stało - przygarnął mnie do siebie i ucałował w czoło. - Teraz musisz odpocząć.

_ _ _

Przybywam z nowym rozdziałem, który bardzo mi się podoba! W końcu cała trójka razem :D
Ostatni tydzień był dla mnie trudny w pracy i nie tylko, więc wybaczcie, jeśli nie dotarłam do waszych blogów. Zrobię to już niedługo, jak tylko wszystko sobie poukładam :)

A teraz zostawiam Wam łysego Isco i znikam pisać dalsze rozdziały!



11 komentarzy:

  1. Och... Mój mały mózg jeszcze nie pojmuje czemu zdradziła swojego faceta. Uhhh

    OdpowiedzUsuń
  2. Cześć! Fajny rozdział, miło mi się czytało. Ja zapraszam na swoje nowe opowiadanie. Pozdrawiam i życzę mnóstwa weny! ;)
    unbalanced-luke.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. Witaj!
    Jestem ja. Nadrobilam wszystko. Powiem Ci, że bardzo mi się tu podoba i zostaje. Na początku Nie miałam pojęcia, kim jest Isco, ale już wiem. To będzie moje pierwsze opowiadanie o takiej tematyce.
    Powiem Ci, ze kocham opowiadania, filmy, seriale etc. o trojkatach miłosnych. Widać, że pomiędzy Isco, a Lili coś jest. Tylko ja nie ogarniam, jak można zdradzić swojego chłopaka, z jego bratem. I jak brat może spędzić noc z dziewczyną swojego brata. Widać, że Antonio i Isco mają dobre relacje i nie mieści mi się to w głowie. Chociaż facet to facet. No i jeszcze może jakimś cudem bym go usprawiedliwila, ale Lili. Nie ma wyrzutów sumienia itd.?
    Opowiadanie bardzo mi się podoba. Mogłabyś informować o następnych rozdziałach?

    Pozdrawiam,
    Anahi

    OdpowiedzUsuń
  4. Nic dziwnego, że ten rozdział Ci się podoba. Jest idealny! :D
    Nie dziwię się Lili, że jest zła na Isco, bo przecież mieli umowę. Ale jednak rozumiem też Isco. Co z umową, kiedy serce nie sługa? Wydaje mi się, że młodszy z braci wpadł po uszy. I Lili tak samo.
    Ta bramka... Ten gest... Na miejscu Lili chyba zapadłabym się pod ziemię. Dla Antonio to nic nieznaczące, bo nie wie, co działo się pomiędzy tą dójką podczas jego nieobecności. Ona każdy ruch ze strony Isco będzie traktowała tak, że Antonio może się czegoś domyślić.
    Carol ma rację... Oni muszą coś z tym zrobić. Już jest dość późno, a co dopiero będzie później?
    Isco jest na nią zły... Nie dziwota. Przecież on odczuwa to tak, jakby grała na uczuciach obu chłopaków...
    No... są w niezłym bagnie, delikatnie mówiąc.
    Nie mogę się już doczekać kolejnego!
    Buziaki xxx

    OdpowiedzUsuń
  5. Jestem :)
    Genialny rozdział! Cóż innego mogę powiedzieć? :)
    Zacznę może od początku.
    Oddałabym wszystko, żeby móc jechać na mecz Realu, a ona jeszcze narzeka....ugh
    Isco zachowuje się coraz bardziej w nietypowy sposób, niby umowa, tu nagle takie gesty i wszystko, bardzo trudno go rozgryźć.
    Szkoda Antonio w tym wszystkim, w końcu jakby nie patrzeć to dwie bliskie mu osoby go krzywdzą.
    Z każdym rozdziałem coraz bardziej mnie intrygujesz!
    Czekam na kolejny! ;)
    Buziaki ;**

    OdpowiedzUsuń
  6. A ja, as always, ze spóźnionym komentarzem...
    Czytam każdy rozdział i bardzo, bardzo mi się one podobają. Już pomijając to, ze świetnie piszesz, ale to, co się tutaj dzieje, jest takie "naturalne", jakkolwiek to brzmi. Tak więc czytam sobie, czytam i jest Lili, Isco, Antonio, zero kłótni pomiędzy braćmi, Lili świetnie się maskuje przed swoim oficjalnym chłopakiem, a ja po każdym rozdziale zadaje sobie jedno pytanie. Co będzie, jak to się wyda?! Jestem strasznie ciekawa tego momentu! Pozostaje mi tylko na to czekać :D
    Weny, moja droga, weny! :*

    OdpowiedzUsuń
  7. Siedzę w autobusie i wracam po długiiiim dniu w szkole, więc w trakcie nadrabiam :D
    Myślę, że oboje już przestają nad tym wszystkim panować - Isco i Lili. Czują coś do siebie i nie warto zasłaniać się durną osobą. To złe, że zdradzają tym Antka, no ale...
    Rozdział mi się podobał i czekam na kolejny! :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Carol ma rację! Zgadzam się z nią całkowicie, bo ta sytuacja się wymknęła z pod kontroli. To wszystko jest ... chyba brakło mi słowa, jakim mogłabym to opisać. Naprawdę coś powinno się zmienić. Lili musi się ogarnąć.
    A gify fajne. Chłopaki elegancko go wygłaskali.

    OdpowiedzUsuń
  9. Hej!
    Przepraszam za poślizg czasowy,ale przez natłok obowiązków nie miałam czasu na przyjemności. Obiecuję,że to się więcej nie powtórzy.
    Rozdział genialny!
    Lili powinna się ogarnąć. Nie może zwodzić chłopaków.
    Widać,że Lilka nie jest obojętna Isco, więc po części rozumiem jego zachowanie.
    Tak trochę nieładnie z ich strony,że oszukują Antonio.
    Jestem ciekawa co będzie dalej.
    Z niecierpliwością czekam na kolejny i weny życzę oraz przepraszam za kiepski komentarz.
    Buziaki. ;*

    OdpowiedzUsuń
  10. Spóźniona, ale staram się jakoś ogarniać. Wybacz. ;*
    Rozdział świetny! No, wiem. Powtarzam Ci to non stop, ale to tylko i wyłącznie prawda! ;D
    Staram sie jakoś zrozumieć zachowanie, które przejawia Isco. Cóż, Lilka jest dla niego kimś ważnym, a takie uczucia często posuwają do nieprzemyślanych ruchów... Jak to będzie dalej? Sama nie wiem. Zobaczy się w praniu.
    Wiem jedno- Lilka nie powinna tak zachowywać się w stosunku do chłopaków. Tyle zwodów i uników do niczego nie prowadzi.
    Buźka. ;**

    OdpowiedzUsuń
  11. "Jeśli się kogoś kocha, to się go nie zdradza" sama prawda...
    ale i tak się nie ogarnie, a Antonio sam się zczai, że jest coś na rzeczy... a wtedy będzie niewygodnie i to bardzo
    czekam na kolejny <3 (postaram się wpaść szybciej :) )

    OdpowiedzUsuń

Template made by Robyn Gleams